Komentarze: 0
A więc stalo się, rozdziewiczam się w blogach. Jestem tu pierwszy raz i jak dotąd podoba mi się ;-)
Dzis tak króciutko, bo jest juz bardzo późno, siedzę z Zieloną w kafejce na Rynku i Zielona poznaje tajniki internetu, ale mam ubaw... a przy okazji uprawia swój pierwszy virtual seks ;-) Ale nie mam co się śmiać, kiedyś też mnie to bawilo....teraz zdecydowanie wole juz taki prawdziwy...
Chyba już troszkę doroslam ( choć dla mojego tatusia zawsze bede malą ukochaną córeczką.... chociaż nie powiem, trochę mu krwi napsulam ). Niedawno zakończylam 8-miesięczny związek i tak się cieszę, ze jestem teraz sama ! Chociaż nie powiem, ze juz powoli zaczynam odczuwać brak męskiego dotyku, a szczególnie przedramienia, ( mam jakiegoś fiola na punkcie męskich przegubów...) a do tego nie lubie chudych facetów, kobieta musi się mieć w co wtulić ..... ale to tylko moje prywatne zdanie wypowiedziane o 3 nad ranem ,a o tej porze, juz ciężko z rzeczowym i aktywnym myśleniem... ;-)
Chcialabym tyle wam o sobie opowiedzieć, to, ze jestem tzw dziewczynką z dobrego domu, która po uprzykszaniu życia nauczycielom w liceum dosatala się na studia ,co prawda nie te upragnione, ale zawsze...., o tym, że nie pamiętam dokladnie swojego pierwszego razu, za to niestety pamiętam wszystkie pozostale ... a uzbieraoloby się ich trochę, o moich imprezach nieplanowanych, które kończyly sie w poludnie w dziwnych miejscach, o moich nalogach, uopdobaniach, preferencjach, o pierwszych spotkaniach z trawką, które jak dotąd się nie skończyly....
Tyle na dziś. Caluski na dobranoc Wam ślę, odciągnę Zieloną od komputera i wiejemy do domku ( bo nie wspomnialam, ze mieszkamy razem, a oprócz nas jeszcze dwie dziewczyny i chopak, ale jego to akurat nie mogę zdierżyć ) Ale jak jest zimno na dworze... -13, a jestem bez rajstopek pod spodniami ;-)
papa
M.